Muchomorki

Muchomorki

środa, 10 czerwca 2015

Nasza pierwsza wycieczka

10 czerwca 2015r. ważna data w życiu maluszków - pierwsza prawdziwa wycieczka. Dużo rozmów przed - na temat zachowania, nie oddalania się od grupy, bezpieczeństwa w każdym momencie itp. 
 I pojechaliśmy do...



Już na samym początku zostaliśmy podzieleni na 3 grupy. Pierwsza część wycieczki to zabawy sportowe w sali wypełnionej piaskiem. A więc piłkowe szaleństwo - piłki małe i duże i piasek to była świetna okazja do wybiegania się.

Celowanie piłką tenisową do wiaderka

Która drużyna wygra?
Sztafeta z piłeczką

Turlanie piłki przez rurę

Szalone zabawy z dużą piłką
Druga część wycieczki to zwiedzanie stajni.






Spacer po otoczeniu ośrodka.

Podziwiamy konie różnej maści


Miejsce zawodów
 Częśc trzecia - przejażdżka bryczką.

"Pakujemy się"

Wesoło i śpiewająco....

Część czwarta - odpoczynek i ognisko.

Rozpala się....

Spragnieni raczymy się soczkami...

...i wcinamy.
A to pamiątka z wycieczki - koń ciągnący bryczkę zgubił podkowę. A, że ona, podobno na szczęście, więc zabraliśmy do przedszkola i wisi na ścianie w naszej sali.


To był dzień pełen wrażeń, do tego stopnia, że niektóre dzieci pozasypiały w autobusie. 
Ale muszę przyznać, że cudne mam Maluchy - zdyscyplinowane, wesołe, rozśpiewane. Pokazały dziś, że potrafią się świetnie bawić, zapamiętując wszystkie zasady przekazane im podczas przedwycieczkowych pogadanek.  No i że mają niespożyte pokłady energii, ale to akurat bardzo dobrze. Ta wycieczka z nimi to było wspaniałe przeżycie. 

2 komentarze:

  1. Jak tak czytam Pani relacje z "życia " przedszkola i naszych przedszkolaków to sama chętnie stałabym się znów przedszkolakiem... Aż serce ściska, ze to nigdy już niestety sie nie stanie. Bezpowrotnie. I bardzo cieszę sie ze nasze dzieci maja mozliwosc " zbierania" takich przeżyć, uczestniczenia w tak pięknym świecie dziecięcym, pełnym zabaw i swoich wyobraźni. Mam nadzieję że dzięki takim wydarzeniom jak dzisiejszy dzień będą miały piękne wspomnienia kiedy już dorosną. Ja pamiętam pyszny smak kompotu truskawkowego pitego w przedszkolnym ogrodzie na ceratowych obrusach przykrywajacych ławy przy których jedliśmy podwieczorek letnią porą:)... Co to były za czasy ach... Jak miło było być przedszkolakiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma Pani rację, Pani Jolu - to najpiękniejszy czas:) I ja się cieszę, że mogę w nim uczestniczyć na co dzień i przez lata:) Pozdrawiam:)

      Usuń