"Pajdohistoryjki z Jasiem"
Podczas wakacji Muchomorki otrzymały upominek w postaci pomocy edukacyjnej "Pajdohistoryjki z Jasiem". Ten miły prezent przesłali nam autorzy - Państwo Elżbieta i Witold Szwajkowscy, którzy bardzo dbają o rozwój naszych przedszkolaków.
Trochę trwało zanim poznaliśmy wszystkie możliwości tej świetnej zabawy. Dziś kilka słów i zdjęć, tym bardziej, że zbliżają się święta i taka zabawka dydaktyczna może być doskonałym i bardzo wartościowym upominkiem pod choinkę.
"Pajdohistoryjki z Jasiem" to pudełko zawierające 20 lakierowanych kart z zabawnymi historyjkami o niesfornym chłopcu, któremu przytrafiają się różne przygody. Historyjki opisane są z jednej strony rymowanym wierszykiem a z drugiej zabawną do niego ilustracją autorstwa Kingi Kulawieckiej. Ilustracje oddają charakter tego ciekawego świata łobuziaka, którego bardzo polubiły Muchomorki. Karty zawierają również pytania do tekstu. Fabuła historyjek odwołuje się do śmiesznych zdarzeń i różnych emocji.
Oto przykładowa karta.
Autorzy w dołączonej do gry broszurce proponują trzy warianty zabaw.
My wymyśliliśmy swoje własne.
Celem tej zabawy jest rozwijanie u dzieci empatii, umiejętność nazywania emocji. Kształci ona również spostrzegawczość i zdolność skupiania uwagi, co jest niezwykle istotne w procesie edukacyjnym. "Pajdohistoryjki" bardzo również dbają o piękny język swojego małego odbiorcy. Wspólne rymowanie, budowanie zdań, zapamiętywanie trudnych wyrażeń. - to wszystko powoduje, że nasze dzieci ładnie i poprawnie posługują się językiem ojczystym zarówno w mowie jak i w piśmie.
Najpierw bawiliśmy się we wspólne czytanie. Ja czytałam dzieciom wierszyki, zatrzymując się w określonych miejscach a Muchomorki wyszukiwały rymy. Zabawa w rymowanie to jedno z naszych ulubionych zajęć. Po przeczytaniu rozmawialiśmy o sytuacji, ocenialiśmy zachowanie Jasia i próbowaliśmy wczuć się w jego nastrój spowodowany daną przygodą (świetna okazja do poszerzania słownictwa i zachęcanie do wypowiadania się całymi zdaniami). Próbowaliśmy również poznać słowa trudne i niezrozumiałe.
Po przeczytaniu wszystkich historyjek przyszedł czas na wyszukiwanie tych, o których opowiadało dane dziecko. To też świetne zajęcie - okazja do ćwiczenia spostrzegawczości i słuchania ze zrozumieniem dla jednych a dla prowadzącego Muchomorka wykazanie się umiejętnością opowiadania ilustracji.
No i na koniec postanowiłam sprawdzić ile zostało w dziecięcych główkach i zaproponowałam własna twórczość. Pozbieraliśmy karty. Muchomorki dostały różne rodzaje kredek (ołówkowe, glinki i pastele) i miały za zadanie stworzyć ilustrację do historyjki, która najbardziej im się podobała.
Tutaj kilka prac i wierszyki do nich pasujące.
Jaś na sankach z góry jechał, lecz mu drogę ktoś zajechał, więc próbował go ominąć, ale orła tak wywinął, że spadł w zaspę śniegu z sanek i wygląda jak bałwanek.. |
Jaś pod drzewem się zatrzymał - ręką się za głowę trzyma, bo przed chwilą mu surowe jajko spadło wprost na głowę. Jakby tego było mało, to się jeszcze rozpaćkało. |
Mały Jaś nie zauważył, że mu chodzi coś po twarzy i że go natrętna osa chce użądlić w czubek nosa. Jaś nie zdążył jej odgonić - nos ma teraz jak balonik |
Jaś wiosłować miał na łódce, lecz się okazało wkrótce, że go męczy wiosłowanie i ochoty nie ma na nie. Teraz trzymać tylko ster ma, bo wiosłował jak oferma. |
To pustynia w Arizonie, Jaś wędrował sobie po niej. Gdy już padał ze zmęczenia, to chciał usiąść na kamieniach, ale nie udało mu się - usiadł prosto na kaktusie. |
W ten sposób powstała nasza własna książka, która spięta wisi w przedszkolnej galerii.
Muchomorki bardzo dziękują Autorom za prezent i okazję do świetnej zabawy i nauki.
A ja polecam wydawnictwa Państwa Elżbiety i Witolda Szwajkowskich - warto inwestować w rozwój swoich dzieci, jednocześnie sprawiając im miłą niespodziankę pod choinką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz